52 kilogramy krajanki tytoniu oraz przeszło 21 tysięcy sztuk papierosów bez polskiej akcyzy zabezpieczyli policjanci z powiatu krakowskiego
Policjanci z powiatu krakowskiego nie ustają w walce z nielegalnym biznesem tytoniowym. Tym razem do policyjnego depozytu trafiły 52 kilogramy krajanki tytoniu i przeszło 21 tysięcy sztuk papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy. 44-latek z Krakowa usłyszał zarzut dotyczący uchylania się od opodatkowania.
Wczoraj (2 lutego br.) policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie zauważyli opla combo, którym kierował znany im z nielegalnego biznesu tytoniowego 44-letni obcokrajowiec, zamieszkały w Krakowie. Funkcjonariusze zatrzymali jego samochód do kontroli w Niepołomicach. Mundurowi wylegitymowali kierowcę, potwierdzili jego tożsamość i sprawdzili zawartość przewożonego przez niego bagażu, podejrzewając, że może przewozić nielegalne wyroby tytoniowe. Nie pomylili się. W części bagażowej pojazdu stróże prawa ujawnili nielegalne papierosy zapakowane w pudła kartonowe i reklamówki oraz worek parciany z zawartością poporcjowanej w woreczkach strunowych krajanki tytoniu bez polskich znaków skarbowych akcyzy. Mężczyzna został zatrzymany. W trakcie dalszych czynności policjanci przeszukali miejsce jego zamieszkania, użytkowane przez niego garaże oraz pojazdy, ujawniając kolejne partie nielegalnych wyrobów tytoniowych. Łącznie do policyjnego depozytu trafiło 21 600 tysięcy sztuk papierosów i 52 kilogramy krajanki tytoniu bez polskiej akcyzy.
Jeszcze tego samego dnia 44-latek usłyszał zarzut uchylania się od opodatkowania poprzez nabycie i posiadanie wyrobów tytoniowych bez polskich znaków skarbowych akcyzy oraz zamiaru wprowadzenia ich do obrotu. Za popełnione przestępstwo podejrzanemu grozi kara grzywny albo pozbawienia wolności do 3 lat lub obie te kary łącznie.
Według wstępnych wyliczeń śledczych wprowadzenie do obrotu takiej ilości nielegalnych wyrobów akcyzowych naraziłoby Skarb Państwa na utratę ponad 57 tysięcy złotych.
